Logo

Światło nadziei: Razem możemy wygrać z rakiem

Prowadzona przez Organizację:
Fundacja Zbieramy Razem
Data zakończenia:
01.02.2024
Gdynia

Zdiagnozowano u mnie raka prostaty, a moje życie zaczęło się walić jak domek z kart. Z każdym dniem mój stan zdrowia się pogarszał. Wydałem oszczędności na leczenie, sprzedałem mieszkanie i ostatecznie znalazłem się całkowicie sam. Choroba zdawała się zabierać mi wszystko, co miałem. Ale dzisiaj wiem, że mam coś znacznie cenniejszego niż materialne dobra.

Chciałbym podzielić się z Wami moją historią, historią walki i nadziei. Przez większość mojego zawodowego życia byłem szefem kuchni na statku. To praca, którą uwielbiałem, i nigdy nie narzekałem na trudności, jakie niesie życie na morzu. Miałem rodzinę, własne mieszkanie, piękną działkę... Życie było dla mnie piękne. Niestety, los postawił przede mną wyzwanie, które okazało się być najtrudniejsze z wszystkich.

 

Zdiagnozowano u mnie raka prostaty, a moje życie zaczęło się walić jak domek z kart. Z każdym dniem mój stan zdrowia się pogarszał. Wydałem oszczędności na leczenie, sprzedałem mieszkanie i ostatecznie znalazłem się całkowicie sam. Choroba zdawała się zabierać mi wszystko, co miałem. Ale dzisiaj wiem, że mam coś znacznie cenniejszego niż materialne dobra.

Diagnoza raka to jak wyrok. To świadomość, że wewnątrz nas jest śmiertelne zagrożenie. To także walka, która staje przed nami. Wybrałem walkę, mimo że była to trudna decyzja. Rak prostaty to przeciwnik, z którym walczę od wielu lat, podróżując na leczenie do kliniki w Niemczech i poddając się terapii alternatywnej za granicą. To były kosztowne próby, które zmusiły mnie do sprzedaży dorobku całego mojego życia. Ale nie żałuję ani jednej chwili.

Leczenie przyniosło pożądane efekty, poprawiając moją kondycję i zwalczając postęp choroby. Dzięki niemu nadal żyję i nadal walczę. Wierzę, że przede mną wiele dobrego. Niestety, ostatnie badania pokazały, że niebezpieczeństwo wciąż istnieje, a ból sprawia, że coraz trudniej mi się poruszać.

Dzisiaj zwracam się do Was, moi drodzy, z gorącą prośbą o wsparcie finansowe. Wydałem już wszystkie swoje oszczędności na leki i rehabilitację, a walka jeszcze się nie skończyła. Każda złotówka, którą moglibyście podarować, jest dla mnie darem życia. To nie tylko pieniądze, to wyraz waszego wsparcia i wiary w to, że warto walczyć. To dar kolejnych dni życia, które tak bardzo cenię.

Dziękuję każdemu z Was, którzy już udzielili wsparcia, zarówno znajomym, jak i nieznajomym. Wasza dobroć, serce i współczucie naprawdę mi pomagają. Razem możemy sprawić, że moja walka będzie miała szansę na szczęśliwe zakończenie. Bądźmy razem w tej walce, bo razem jesteśmy silniejsi.

Zarząd Fundacji Zbieramy Razem bardzo prosi wszystkich ludzi dobrej woli, nieobojętnych na los Pana Waldemara Razem dzielmy się dobrem, które zawsze wraca – wystarczy otworzyć szeroko serce! Pokażmy, że Waldemar nie został sam. Pamiętajmy, że „Pomaganie innym jest moją wielką radością, gdyż mogę przyczynić się do złagodzenia choćby trochę cierpień ludzi” – powiedziała Clotilde Veniel wolontariuszka Caritas w Bicorp koło Walencji w Hiszpanii.